poniedziałek, 27 stycznia 2014

                                                  zdjęcie: www.kuradomowa.com

KURĄ DOMOWĄ BYĆ





Kura domowa... cóż to w ogóle znaczy kurą domową być.... 

Kiedyś, poczułabym się obrażona a najmniej urażona jeżeli ktoś zaklasyfikowałby mnie do kur domowych. Zdenerwowałabym się, że ktoś śmiał mnie tak nazwać bo jak to?! Ja - młoda, zadbana, pracująca, niezależna i jakaś kura domowa??!! O co to to nie!!! Przecież nie biegam w szlafroku po domu, nie robię wszystkiego sama (równouprawnienie, partnerstwo itp.), robię makijaż, czasem nawet zamówię obiad i na spokojnie wypije kawę więc jaka kura domowa ja się pytam...?

Kura domowa kojarzyła mi się od zawsze z określeniem nacechowanym negatywnie, ze starą, zmęczoną i biedną kobiecinką tłamszoną przez męża. A teraz czas przyszedł na zmiany - JESTEM KURĄ DOMOWĄ!

Tak, ja - ta w szpilkach, czerwonej szmince, niezależna..... Teraz przyznaje się bez bicia - myliłam się - określenie kura domowa już mi nie przeszkadza. Nie jest obraźliwe, nie umniejsza mi i nie kojarzy już mi się z tłamszoną i urobioną po łokcie babciowiną. 

A tak właśnie mi mówili : zobaczysz, zmienisz się, zaczniesz inaczej patrzeć na życie, przewartościowujesz wszystko, będziesz dumna, że siedzisz w domu...No i wiecie co, mieli rację. Jestem dumna z tego, że zostawiłam to wszystko za sobą i urodziłam córkę. Kocham czas spędzany z nią w domu, a jak jeszcze może towarzyszyć nam Tatuś Z. to już całkowicie odlatuje. Pranie, prasowanie, sprzątanie, gotowanie, zakupy - niegdyś zmora a teraz przyjemność. Wierzcie lub nie ale teraz gdy czasu mieć powinnam mniej i siły powinno mi brakować to radzę sobie ze wszystkim o niebo lepiej niż jako niezależna małolata. Dwie godziny snu Amelki to po prostu szaleństwo - tyle czasu, że nie wiadomo co z nim zrobić. Wystarcza i na prasowanie i na sprzątanie i na gotowanie, ba nawet kawkę można w ciszy wypić. Odkąd jestem matką jestem bardziej zorganizowana. Doceniam wolny czas - nie leżę na kanapie przed tv tylko aktywnie działam. Kocham ten czas.

Kiedy ktoś tam gdzieś robi karierę, liczy zera na koncie i dni do kolejnej imprezy ja przytulam moją głowinkę kochaną, gotuję obiad dla mojej rodzinki, wybieram zabawki dla dzieciaczka i jestem szczęśliwa - może nawet szczęśliwsza niż wszyscy inni - młodsi, bogatsi, mądrzejsi i inne bardziej i naj. 

Moje marzenie? Zostać tak beztrosko kurą domową na kolejne lata....

Amelia: pajacyk Ralph Lauren 
 


5 komentarzy:

  1. HeHeHe... to ja w takim razie jestem i kurą i kogutem domowym:)
    Gdzie został zakupiony pajacyk? Cudny jest:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Więc jesteś lepsza ode mnie:)
    Pajacyk został zakupiony przez internet - allegro.

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja nie lubię tego określenia i nie życzyłabym sobi żeby ktoś nazywał mnie kurą domową - mamy XXI wiek i pełnoetatowa mama brzmi lepiej:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pani pełnoetatowa mamo - kura domowa to tak z przymróżeniem oka - na mnie też nikt tak nie woła:)

    OdpowiedzUsuń
  5. 21 year old Business Systems Development Analyst Harlie Ashburne, hailing from Haliburton enjoys watching movies like "Spiders, Part 2: The Diamond Ship, The (Die Spinnen, 2. Teil - Das Brillantenschiff)" and Web surfing. Took a trip to Phoenix Islands Protected Area and drives a Alfa Romeo 6C 2500 Competizione. przydatne zrodlo

    OdpowiedzUsuń